motto:

"Tutaj wszystko pochodzi z wnętrza. Musi się zacząć głęboko w środku, a potem rozrastać się i rozrastać. Wtedy naprawdę zachodzą zmiany."

David Lynch "W Pogoni Za Wielką Rybą"

środa, 6 kwietnia 2016

Klucz do rozwiązania zagadki

- Zgadnij, co mnie dzisiaj spotkało! - zawołała podekscytowana Nika i nie czekając na odpowiedź, oświadczyła - Postanowiłam pozwiedzać sobie X i w jednym ze śmietników...
- Zwiedzałaś śmietniki?
- No wiesz, chciałam poznać miasteczko, że tak się wyrażę... od kuchni.
- Od kuchni, czyli od śmietnika?
- Nie łap mnie za słówka! Czasem warto poszperać po śmietnikach. Zobacz co znalazłam. No... nie rób takiej miny. Oczyściłam, zdezynfekowałam i czego tam jeszcze sobie życzysz. Bez obawy możesz wziąć w ręce. Nawet bez jednorazowych rękawiczek.
- Bardzo śmieszne...
- Nie marudź tylko patrz! Naprawdę warto.
Fakt! Było warto. Znaleziskiem okazał się czerwony segregator wypełniony katalogami wystaw niejakiej Dominiki Sanders. Nika wyciągnęła jeden z nich i przewertowała szybko.
- O tu!
Położyła przede mną piękną, kolorową reprodukcję obrazu, który widzieliśmy u Damiana. Było to bez wątpienia to samo dzieło, tyle, że kolory na zdjęciu były żywsze, szczególnie błękit. Widocznie drukarz podciągnął nieco barwy, bo wydawało mu się, że obraz nie powinien robić aż tak przygnębiającego wrażenia.
- Więc jednak to ona jest jego siostrą?
- Co? - spytała Nika roztargnionym głosem.
- No wiesz. Ten obraz... Ten sam, co u Damiana.
- Ach tak! - westchnęła Nika, jakby właśnie ocknęła z snu i w tej chwili stało się dla mnie jasne, że chodziło jej o coś zupełnie innego.
- No tak, ale... ja chciałam pokazać ten drugi obraz, ten na sąsiedniej stronie.
Reprodukcja przedstawiała... Czy ja wiem... Powiedzmy płomień. Płomień, którego źródło znajdowało się poza formatem płótna. Płomień, można by rzec, w pełni rozwinięty. Intensywny, ciepły, by nie powiedzieć gorący. Ale nie groźny. Płomień w pewnym stopniu ułożony. Porządkowała go bardzo staranna, namalowana laserunkowo, delikatna, lecz jednocześnie zdecydowana linia, która kreśliła wokół rozświetlonej czerwieni kontur. Zarys przypominał kształt mocnych, barczystych ramion. A właściwie ich fragment, jakby reszta postaci istniała gdzieś poza „kadrem”. Płomień zdawał się delikatnie przenikać granice konturu, tworząc wokół niego subtelną poświatę, nakładającą się na bogate, zarówno pod względem faktury jak i koloru, tło.
- Ten obraz to klucz do rozwiązania naszej zagadki – oznajmiła Nika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz