motto:

"Tutaj wszystko pochodzi z wnętrza. Musi się zacząć głęboko w środku, a potem rozrastać się i rozrastać. Wtedy naprawdę zachodzą zmiany."

David Lynch "W Pogoni Za Wielką Rybą"

niedziela, 17 kwietnia 2016

Hycel

Pani Maria najwyraźniej pozbierała się po stresach związanych z córeczką. Przyszła dziś do mnie w towarzystwie dwóch przypakowanych gości (jeden z nich uzbrojony w hyclowską pętlę). Po „Kajtusia”! Bo do czego to doszło, by niewdzięczny kundel warczał na rękę, która go karmi. „Takie zdegenerowane osobniki należy likwidować, ponieważ zagrażają życiu i zdrowiu ludzi.”.
Z trudem udało mi się ją ubłagać, żeby nie oddawała Cerbera (o przepraszam Kajtusia) hyclom, na pewną eutanazję, czyli tak zwane „uśpienie” (cóż za cholerny eufemizm).
Nawiasem mówiąc, pies, jakby wyczuwając, co się święci, zachowywał się wręcz wzorcowo. Nawet nie warknął. Leżał w kącie spoglądając czujnie na przybyszy. Widać było jednak, że jakby co, gotów jest do (że tak się wyrażę) interwencji. 
Nie było wyjścia. Trzeba było się zdeklarować, że biorę odpowiedzialność za „bestię” i obiecać, że ani pani Marii, ani jej gościom nic złego się nie stanie.
Od dziś to jest mój mój pies. Nie jej. Ona umywa ręce. Wygląda na to, że jeśli w ogóle kiedyś stąd wyjadę, to z Cerberem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz