motto:

"Tutaj wszystko pochodzi z wnętrza. Musi się zacząć głęboko w środku, a potem rozrastać się i rozrastać. Wtedy naprawdę zachodzą zmiany."

David Lynch "W Pogoni Za Wielką Rybą"

sobota, 13 lutego 2016

Błękit

 Już wiem skąd niechęć Marii-Gorgony do mojej osoby. Zdradziła mi to Andżela, którą najwyraźniej udało mi się obłaskawić wraz Cerberem.
Nie chodzi o psa. W każdym razie nie tylko? Jest również inny powód.
- A trzeba było sobie inny pokój wybrać, to by się pani Marysia nie krzywiła – powiedziała Andżela stawiając na biurku poranną kawę.
- Inny? Czemu inny? Ten ma największą łazienkę i... fajny klimat.
- Klimat?
- Znaczy się... Urządzony jest ładnie.
- Eee tam... ładnie. A to łóżko! Brrr... - wzdrygnęła się Andżela.
Fakt, łóżko jest dość nietypowe. Białe, metalowe z regulowanym podgłówkiem przypomina bardziej element szpitalnego wyposażenia, niż hotelowy mebel. Ale mnie to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie. Taki regulowany podgłówek jest nadzwyczaj praktyczny.
- Łóżko jak łóżko. Ważne, że wygodne. Ale kolory fajne. Pierwszy raz widzę na ścianach błękit manganowy.
Andżela popatrzyła na mnie gapowato. Skąd niby miałaby wiedzieć, co to jest błękit manganowy?
- Błękit, a ciepły, rozumiesz? Mój ulubiony odcień.
Nie rozumiała. W jej spojrzeniu pojawiło się... coś... jakby cień podejrzliwości.
- No cóż - mój wzrok prześliznął się po elementach zdobnego w błękitne akcenty wnętrza: fotelu w prążki (nazbyt wygodnym, by zasiąść w nim do pracy), świętych obrazkach w niebieskich ramkach... i zatrzymał na wciśniętym w kąt mebelku, który od razu zwrócił moją uwagę
- Albo ten sekretarzyk. Na moje oko początek dziewiętnastego wieku. Cudo!
- Aaa... tamto próchno - skrzywiła się i przysunęła tak blisko, że jej włosy musnęły mój policzek. – Chodzi o to, że... że... - zawiesiła głos, po czym dokończyła konspiracyjnym szeptem - ten pokój wybierają same świry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz