Ok! Zajrzę tam. Dosłownie na chwilę. W końcu przed takim ZLECENIEM należy mi się chwila oddechu. Zwłaszcza, że roboty ostatnio nie brakowało. Rozejrzę się i najwyżej kogoś im podeślę. Tymczasem mój Wspólnik zbierze materiały i za kilka dni, po powrocie z urlopu, biorę się do roboty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz